No..powiedziałam, że opisze wrażenia. No i było super. Ok...od początku.
Zaproponował, żebyśmy poszli do takiego jednego parku. No i ok. Poszliśmy. Tam jest taki staw (aktualnie zamarznięty), i jest taka jakby wysepka. I zaproponował, żebyśmy tam poszli i usiedli. Tam akurat była jedna w miarę odśnieżona ławka. Usiedliśmy sobie. I mnie przytulił. I dał mi prezent walentynkowy (kubek w serduszka i misiek w kubku xD). I tak siedzieliśmy pół godziny. I potem niestety musiałam wracać do domu. Nie wiem czemu jakoś w drodze powrotnej trzymaliśmy się za ręce. No ale trochę musieliśmy biec xD I tak byłam spóźniona. Na pożegnanie pocałowaliśmy się. W sumie było faaajnie :D
OK...a teraz kończę....Już i tak dzisiaj conieco napisałam :D
Papatki ;*
niedziela, 14 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz